Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2014

Żony i córki

Uwielbiam. Uwielbiam i nic na to nie poradzę: siostry Bronte i Jane Austen. W zasadzie lubię wszelaką prozę z okresu XIX, początek XX wieku. Jakże inny to był świat od tego w którym żyjemy. Jakże inny szczególnie dla kobiet. Ach, zostać "kanapowcem" (nie mylić z kotem kanapowcem) w Anglii wiktoriańskiej. Siedzieć na parapecie, szydełkować i wzdychać do róż i magnolii. Odbierać hołdy, przyjmować gości na herbatce, spacerować pod czujnym okiem przyzwoitki (czyt. jakiejś starej panny) z absztyfikantem. I tak cudownie ukrywać wszelkie emocje, okraszać rozmowę aluzjami i... dobra, nie wytrzymałabym długo. Moja buntownicza część natury doprowadziłaby w końcu do skandalu i musiałabym ukrywać się przed światem do końca życia. Ale poczytać o tym lubię. Próbuję nawet zrozumieć te wszystkie bohaterki, które znoszą dzielnie swój los. Zaraz, przecież i one mają coś do powiedzenia i się buntują, robią to jednak w przewrotny, kobiecy sposób, tak by nikt nie zauważył, jak zgrabnie przeprowad